Geoblog.pl    masar    Podróże    Meksyk/Gwatemala 2009    Na szczycie czynnego wulkanu
Zwiń mapę
2009
26
paź

Na szczycie czynnego wulkanu

 
Gwatemala
Gwatemala, Antigua Guatemala
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11805 km
 
Z Panjachel jade do Antigua Gwatemala, dawnej stolicy. Na miejscu na dzien dobry pomocna dlon wyciaga do mnie przypadkowo spotkany i zapytany o droge mezczyzna. Kaze wskakiwac do samochodu i po chwili jestem pod szukanym adresem. Antigua to miasto ktore kilkakrotnie bylo niszczone przez trzesienia ziemi. Efekty tego widac po ruinach zabytkowych kosciolow. Poza tym Antigua to misteczko kolonialne o niskiej zabudowie. W porownaniu z San Cristobal tutejsze uliczki sa szerokie co daje poczucie przestrzeni. Nad miastem goruje wulkan. Centrany punkt stanowi oczywiscie Central Park z historyczna fontanna. Przebywam tu w weenend przez co po zapadnieciu zmroku plac sie wypelnia spacerujacymi ludzmi. Gdzieniegdzie slychac muzyke miejscowych grajkow. Jednym slowem swieto.

Nastepny dzien rozpoczynam dosc wczesnie, wszak o 6 mial byc po mnie busik ktorym mialem udac sie ku podnurzom czynnego wulkanu Pokaja. Czekam do 7 po czym stwierdzam ze nic z tego nie bedzie. Puki co sesja zdjeciowa miasta i tradycyjne sniadanko czyly tortille, jajecznica, troche fasoli, gesta smietana i kawalek será. Pycha. Jem to prawie codziennie i znudzic sie nie moge.


Wybija 9, melduje sie w feralnym biurze, odbieram kase I ide do innego. Drugie podejscie na wulkan zaklepane.

Jest niedziela wiec postanawiam wstapic do kosciola. Msza jak msza to samo co wszedzie tyle ze nic nie rozumie. Super bylo to jednak przezycie. Ksiadz okazal sie jajcarzem. W zasadzie usmiech nie schodzil z jego twarzy, a ogloszenia to szol w jego wykonaniu, bo kosciul co rusz wybuchal salwa smiechu. Wierni to zas inna bajka. Kazdy spiewa I odpowiada jak najglosniej I nie bynajmniej razem z wszystkimi przez co powstaeje niezly jazgot. Jednym slowem wszyscy razem I z osobna. Zas slowa przekazcie sobie znak pokoju wywolaly dodatkowe ozywienie wiernych. Podaje reke najblizej siedzacym, a po chwili jestem ciagniety przez kogos z tylu za koszulke. Kolejny sderdeczny uscisk. Odwram glowe, ktos sie do mnie usmiecha, a z drugiego konca kosciola macha mi chyba 80-letnia staruszka. Serdecznosc tych ludzi nie zna granic.

Wyprawa na wulkan przerosla moje oczekiwania. Krajobraz jakby nie z tego swiata. Wszystko w kolorze wulkanicznego zuzlu. 1,5 godziny gramolenia sien a prawie 2500m npm po osuwajacym sie spod nog owym zuzlu potrafi wyczerpac. Wreszcie przebijamy sie przez warswe chmur. Widoki zapieraja dech w piersi, ktory i tak ledwo lapie. W pewnej chwili ogarnia mnie fala goracego powietrza. Przewodnik kaze uwazac a po chwili nie wiecej niz z 2 metrow widze struge przynacej lawy. Jest potwornie goraco. Mam wrazenie ze podeszwy butow sie uplastycznily. Stopy parza. Niesamowite przezycie , niesamowita sceneria, super, Nim sie zorientowalem zapadl zmrok. Przed nami 1,5 godziny schodzenia a raczej zeslizgiwania sie po zboczy wulkanu w ciemnosciach na dul.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Gisela + Janek z C-R
Gisela + Janek z C-R - 2009-11-04 22:03
No to Ci tam bylo goraco, a u nas prawie przymrozki !
Mamy nadzieje, ze zobaczymy te wspaniale zdjecia
 
 
masar
Łukasz Nowak
zwiedził 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 39 zdjęć39 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.09.2013 - 24.10.2013
 
 
03.01.2011 - 30.01.2011
 
 
12.10.2009 - 03.11.2009