Geoblog.pl    masar    Podróże    Na spotkanie z przygodą - Azja 06/07    W herbacianym zaglebiu
Zwiń mapę
2007
07
lut

W herbacianym zaglebiu

 
Indie
Indie, Munnar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12684 km
 
Do Munnar dostaje sie z jedna przesiadka w Theny po 16 godzinach jazdy. Szybko znajduje lokum za 100 Rp od nocki I ruszam do miejscowej informacji turystycznej zapytac o jakies organizowane wycieczki po okolicy. Okazuje sie ze to co mnie interesuje czyli wjazd do okolicznego parku organizowany nie jest, a czy bedzie takowy dnia nastepnego nie wiadomo. Postanawiam wiec nie zawracac sobie glowy jakimis organizowanymi wycieczkami objazdowymi I zobaczyc tutaj cos na wlasna reke. Udaje sie do miejscowego muzeum herbaty, gdzie moglem zobaczyc jak mniej wiecej wyglada proces produkcji juz produktu finalnego, gdyz Munnar to ze tak powiem centrum herbaciane, a tutejsze plantacje herbaty sa najwyzej polozonymi na swiecie (cos okolo 2000m n.p.m. albo I wiecej). Widoczki otaczajacych miasteczko wzgorz pokrytych herbacianymi krzewami sa naprawde nieprzecietne, jest jak w bajce. Udaje sie tez do oddalonego o 36km od centrum Munnaru Top Station znajdujacego sie na granicy stanow Kerala o Tamil Nadu. Panorama jaka widac z punktu widokowego jest przecudowna. Z jednej strony stoko pokryte krzewami a z drugiej szczyty gorskie wylaniajace sie z chmor. Do Top Station jade autobusem bez okien tzn. Sa dziury ale nie ma szyb. Rozwiazenie to acz na poczatku zaskakujace, bo po odslonieciu czegos w rodzaju zaluzji czlowiecz automatycznie szuka szyby a tu nic ? to jednak jest to bardzo praktyczne gdyz na drodze pelnej wybojow przybajmniej nic nie brzdeczy przez co nieraz naprawde mozna ogluchnac, a czy w autobusie z szybami czy bez to pelny przewiew jest zawsze tak to juz tutaj jest. W autobusie spotykam troche zwariowanego Slowenca ktory w Indiach jest juz po raz 10 I twierdzi ze obecny premier Sloweni to jego przyjeciel. Po przybyciu na Top Station pokazuje wszystkim jakas rosline , ktora podobno kwitnie tylko co 12 lat I to wlasnie dla niej tutaj przybyl. Z punktu widokowego w strone Munnar postanawiam pewien odcinek trasy pokonac pieszo I tak przeszedlem chyba z 10km delektujac sie tym co mnie otaczalo. Ostatni kawalek trasy do miasta pokonuje zatrzymanym po drodze dzipem, ktory gdy sie zatrzymal nie wydawal sie miec jeszcze jakies miejsce wolne, ale po paru manewrach miejsce sie znalazlo. Zreszta potem zatrzymujemy sie jeszczcze pare razy, tak ze w szczytowym momencie jak sie doliczylem jechalo 17 osob? z czego jedna jechala na zewnatrzstojac na jakims stopniu , zas szofer nie mial sie o wiele lepiej bo w prawdzie siedziec siedzial tyle ze jednym poldupkiem hehe bo drugi juz sie nie zmiescil na siedzeniu. Wygladalo to tak jakby gosc kierownicy urzywal do trzymania sie aby nie wypasc z jeepa niz do kierowania, jednak to drugie calkiem niezle mu wychodzilo, bo nie jeden samochod po drodze wyprzedzamy. Generalnie Munnarem jestem zachwycony I az zal byl stad wyjezdzac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Filat
Filat - 2007-02-28 23:45
A drugi półdupek zwisoł mu za słupek!
 
 
masar
Łukasz Nowak
zwiedził 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 39 zdjęć39 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.09.2013 - 24.10.2013
 
 
03.01.2011 - 30.01.2011
 
 
12.10.2009 - 03.11.2009