Geoblog.pl    masar    Podróże    Na spotkanie z przygodą - Azja 06/07    Sloniowe blogoslawienstwo
Zwiń mapę
2007
27
sty

Sloniowe blogoslawienstwo

 
Indie
Indie, Hampi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11333 km
 
Z Gokarny mam autobus do Hospet o 7 rano i zeby na niego zdazyc jestem zmuszony o 6 rano czyli w kapletnych ciemnosciach brnac przez plaze z calym bagarzem i jak na zlosc z wyladowywujaca sie latarka, ktora na szczescie nie padla calkowicie, bo zostalbym na tej plazy do swiatu tak ciemno bylo. Kiedy myslalem, ze to koniec klopotow, okazalo sie ze na postoju autorikrz pojazdow wprawdzie jest od groma, lecz ani jednego szofera. Krzycze, wolam a tu echo. W poblizu znajduje sie na szczescie pensjonat do ktorego uderzylem o pomoc. Obudzony stroz kiedy w koncu sie ocucil rowniez nie kryl zdziwienia brakiem riksiarzy. Na szczescie chwile pozniej jedna z rikrz nadjechala i moglem sie udac na dworzec. Za przewoz zaplacilem jak za zborze bo 150 Rp, ale co zrobic. Za bilet do Hospet place 160 Rp, choc na bilecie wyraznie pisze 156Rp. Miejscowy konduktor postanowil chyba sobie troszke dodatkowo przyrobic i od turystow (bo nie sadze ze od miejscowych tez) pobiera po te 4 Rp wiecej. Podroz trwa 10h i jest niezla mordega przede wszystkim z powodu upalu i scisku. Cale szczescie mam miejsce siedzace. W Hospet szybka przesiadka i po pol godziny jestem w Hampi.
Co do zwiedzania to miejscowa atrakcja sa hinduskie swiatynie i ich pozostalosci, choc nie mniejsza z pewnoscia od miejscowych widoczkowna ktore skaldaja sie dziwne formacje skalne, rzeka oraz plantacje bananow oraz palm kokosowych. W Virupaksha Temple trafiam na ceremonie zaslubin, ktora jest dosc barwnym i ciekawym obrzedem. Smieszne jest to ze jak dlugo obserwowalem to wydarzenie to para mloda chyba ani razu na siebie nie spojrzala nie mowiac juz o jakims usmiechu, czy innym sposobie wyrazenia swej radosci co potwierdza chyba fakt, ze malzenstwa (na pewno nie wszystkie lecz pewna ich czesc) nadal sa w Indiach aranzowane.
W Hampi spotykam Polaka z ktorym juz wczesniej mialem przyjemnosc sie poznac w Iranie, ktory oswieca mnie iz w jednej ze swiatyn jest slon ktory za 1Rp udziela blogoslawienstwa. Wszystko wyglada w ten sposob ze monete wrecza sie sloniowi do traby, ten oddale ja swemy panu a delikwenta delikatnie muska traba po glowie. Cale szczescie ze w pore sie o tym dowiedzialem, bo bez tego blogoslwienstwa dalszej podrozy sobie nie wyobrazem :).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Justyna Ch.
Justyna Ch. - 2007-01-28 01:08
Pozdrowienia z zasypanej Bykowiny. Ty się tam wygrzewasz a my strasznie marzniemy ostatnimi czasy. W Kaczyladzie niestety bez zmian. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
 
Filat
Filat - 2007-01-28 17:39
Te indie som chyba porypane jak tam i słonie błogosławią!
 
kamiltor
kamiltor - 2007-01-29 23:05
Cześć. Dołączam się do grona kibiców i komentatorów :)
Pozdrowienia z Trzebini
 
 
masar
Łukasz Nowak
zwiedził 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 39 zdjęć39 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.09.2013 - 24.10.2013
 
 
03.01.2011 - 30.01.2011
 
 
12.10.2009 - 03.11.2009