Geoblog.pl    masar    Podróże    Na spotkanie z przygodą - Azja 06/07    W wiosce bez samochodow i autoriksiarzy
Zwiń mapę
2007
14
sty

W wiosce bez samochodow i autoriksiarzy

 
Indie
Indie, Mātherān
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10521 km
 
Aby sie dostac z Aurangabad do Matheran konieczne byly az 3 przesiadki, miejsce to jest jednak tego warte (Aurangabad- Puna bus 175Rp, Puna-Khopali bus 50 Rp, Khopali-Nerjat pociag 8Rp, Nerjat-Matheran taxi 50 Rp). Miasteczko to jest polozone w gorach i wjazdu do niego nie maja samochody i autorikrze, tak wiec aby sie tam dostac trzeba pokonac ponad dwukilometrowy odcinek jaki dzieli centrum tej wioski (czyt. glowna ulica) od parkingu samochodow. Jako ze przyroda pustki nie znosi to w miejsce autoriksiarzy i cykleriksiarzy prosperuja tutaj rikrze reczne, do obslugo ktorych na tym terenie (pagorki) sa otrzebne 2 lub 3 osoby. Jedna osoba ciagnie rikrze a pozostale ja pchaja. Matheran to zeczywiscie oaza spkoju, niestety ceny hoteli nie naleza tutaj do niskich i tak za nocke place 200Rp.

Drugiego dnia mojego pobytu tutaj wstaje dosc wczesnie i po ciemku z latarka w reku ruszam na jeden z tutejszych punktow widokowych, by tam podziwiac wschod slonca. Przejscie przez las w totalnej ciemnosci dostarcza nie malych emocji, gdy sie slyszy umykajace spod nog jakies zwierze, czy skaczce nad toba po galeziach malpy. Wszystko jednak wynagradza mi wschod, ktory obserwuje w zupelnej ciszy bez obecnosci kogokolwiek w poblizu kto zaklucalby ten blogi spokoj. Jedynie slychac budzacy sie do zycia las- pochukiwanie malp, skrzeczenie papug oraz spiewy wszelkiego rodzaju ptactwa, a naokolo gory przykryte mgla. Jak sie potem okazalo pomylilem troche drogi :) i doszedlem nie tam gdzie chcialem, ale dzieki temu uniknalem zbednego towarzystwa, ktore z pewnoscia bylo zgromadzone w punkcie ktory jest zaznaczony w przewodnikach. Reszte dnia spedzilem podziwiajac okoliczne widoki. Troche dala mi sie we znaki obecnosc wyzej wspomnianych malp, ktore sa dosc agresywne i gdy tylko widza ze czlowiek trzyma cos w rekach, a szczegolnie jedzenie to podbiegaja i probuja to przejac. Opisow z tym zwiazanych nie bede jednak zamieszcal ze wzgledu na ich brutalnosc :).

Matheran wydaje sie jest miejscem w ktore urzadzaja sobie wypady co zamozniejsi mieszkancy Mombaju, co zreszta widac po wybudowanych tutaj hotelach, ktore sa usytuowane pare metrow od ubogich chatek tutejszych mieszkancow, skala tego jest jednak jeszcez na tyle mala iz miejsce zachowuje swoj klimat. Z Matheranu wyjezdzam juz po poltoradniowej bytnosci, czego strasznie zaluje, ale postanowilem troche przyspieszyc. Decyduje sie jechac do Mombaju w przeciwienstwie do pierwotnych planow na co z pewnoscia wplyw mialy opinie spotkanych podroznikow o tym miejscu
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Filat
Filat - 2007-01-18 01:21
Małpy są pod ochroną więc delikatnie proszę!
 
 
masar
Łukasz Nowak
zwiedził 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 39 zdjęć39 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.09.2013 - 24.10.2013
 
 
03.01.2011 - 30.01.2011
 
 
12.10.2009 - 03.11.2009