Niestety waznosc mojej iranskiej wizy zblizala sie ku koncowi i trzeba bylo sie pomalu ewakuowac w strone Pakistanu. Autobus z Yazd wyruszyl z dworca o 16 ale zeczywiscie podroz zaczela sie o 17 gdyz po przejechaniu moze z 5 km nastapil kapletny zaladunek autobusu wszelkiego rodzaju towarami, a i ludzie ciagle sie skads pojawiali, nie wiem na czym ten uklad mial polegac, tak jakby nie mogli pojawic sie wszyscy na dworcu. Moze przewoznik dostaje kase za to co wyrusza z dworca a szofer ma uklady z ludzmi i zgarnia kiase od reszty. Nie wiem sa to porostu moje domysly. W kazdym razie o 17 pelny autobus wyrusza do Zahadenu, przygranicznego miasteczka. Na pytanie o ktorej bedziemy pada odpowiedz: o 7:30 Insha allah czyli jak Allah pozwoli. Widocznie Allah byl bardzo laskawy bo na miejsu jestesmy o 6:00. Tak wiec podroz trawla 13 h. A za bilet place bodajze 35000 Relai, bilet oczywiscie studencki. Rada dla podrozujacych po Iranie mowcie zawsze ze jestescie studentami, nikt tego nie sprawdza, a cena leci w dul.