Zatrzymuje sie ponownie w Damaszku w znanym mi juz hostelu. Tak podoba mi sie w stolicy Syrii, ze do samego konca nie wiem czy nie zostac jeszcze jednego dnia. Postanawiam jednak pozalatwiac szybko pare spraw i uciekac do Palmyry na Pustyni Syryjskiej. Aby wyjechac z Damaszku musialem zameldowac sie na posterunku policji , po czym szofer sprawdzil moj paszport i to czy mam na bilecie odpowiednia pieczatke z komisariatu.