Z Wilna udajemy się nad Morze Bałtyckie. Postanowiliśmy zrobić to jednak nie drogą najszybszą i najkrótszą, czyli do Kowna, a później już autostradą, lecz trochę boczną, biegnącą wzdłuż Niemna oraz granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Wybór wydaje się trafiony ze względu na fajne widoczki (początkowo na widoczną z drogi rzekę), oraz zbędny pośpiech który towarzyszyłby pewnie jeździe autostradą.
Litwini to naród jeżdżący po drogach niezwykle przepisowo przez co ciężko początkowo przestawić się na ten tryb jazdy :). Dopiero teraz zrozumiałem co miały oznaczać słowa poznanego kiedyś w Norwegii Litwina „You are fuc ...ing crazy drivers”, będące reakcją na nasz styl jazdy po drogach. Jak skomentowała to również później Ilona mając na mysli prędkość poruszania się: „..na Litwie byliśmy kimś, a w Polsce nas tylko wyprzedzają..” hehe.