Z polnocy Laosu zjezdzam na samo poludnie co trwa przeszlo dobe. Don Det to jedna z wielu wysp polozonych na Mekongu. Na pierwszy rzut oka okolica nie robi na mnie wrazenia, ale gdy przychodzi w koncu czas na odpoczynek po wielogodzinnej podrozy dostrzegam piekno tego zakatka. Wokol pola ryzowe niobsiane w tym okresie czasu ale nie trudno sobie wyobrazik jak cudownie tutaj musi byc gdy pola te pokrywaja sie zielenia, niedaleko chatki w ktorej mieszkam pasa sie jakies krowy, kury i pochrzakuje sobie prosiak :) jednym slowem "wsi spokojna wsi wesola " hehe. Wieczor spedzam w hamaku na werandzie mojej chatki delektujac sie oczywiscie piwkiem Lao - wasze zdrowko moi drodzy czytelnicy :).
Laos moge opisac w samych superlatywach, a to ze wzgledu na tutejszych ludzi, ktorzy sa sola tej ziemi.