Co by nie powiedziec to od ostatniego wpisu troche czasu minelo. Prawie trzy lata podrozniczej posuchy to stanowczo za duzo, choc nie do konca to prawda, bo rozne wypadziki sie zdazaly. Ciagnie jednak wilka do lasu i tym sposobem dzieki laskawosci dotychczasowego pracodawcy, który raczyl mnie zwolnic :) znowu mogę realizowac swoje marzenia. Wybor padl na Nepal, gdyz raz to wlasnie nadchodzi najbardziej sprzyjajacy okres na wszelakie trekkingi w tym kraju, a dwa to po moich dawnych wojazach po Azji Nepal znalazl sie na liscie krajow, które chciałbym jeszcze na tym kontynencie zobaczyc. Co do planow to gwozdziem programu jest wlasnie trekking do bazy pod Mt Everest, a reszta ulozy się już na miejscu. Koniec tego zanudzania, wale się pakowac, bo jeszcze czegos zapomne. Nastepny wpis już z trasy.