Geoblog.pl    masar    Podróże    Na spotkanie z przygodą - Azja 06/07    Droga do Varanasi
Zwiń mapę
2007
04
sty

Droga do Varanasi

 
Indie
Indie, Āgra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8704 km
 
Autobus Jaipur-Agra 100 Rp, okolo 7h

Pozwole sobie zamiescic tutaj tekst z serii "Rozwarzania o riksiarzach" a to ze wzgledu na to iz przy okazji mojego drugiego pobytu w tym miescie jeden z tych osobnikow probowal mnie w tak prymitywny sposob oszukac ze szkoda slow. Niestety dla niego miejsce to juz znalem i sie koles przeliczyl.

Wydawalo mi sie ze wyrobilem sobie juz odpowiednie podejscie by nie zepsuc sobie nerwow do miejscowych przewoznikow tzn. wymienionych wyzej riksiarzy, a w zasadzie to zahartowalem sie w bojach z nimi. Tym czasem zarowno w Agrze jak i Varansi (wyprzedzam tutaj kolejny wpis) podnosili mi oni cisnienie i to nie raz i nie dwa, tak ze musialem dosc glosno wyrazic swoja opinie na ich temat a dwoch nawet pogonilem. Cale szczescie ze Hindusi nie sa raczej skorzy do bujek i caly swoj gniew wyladowuja poprzez wykrzykiwanie na siebie, bo w przeciwnym wypadku stoczylbym tutaj chyba juz nie jedna walke :). Na temat riksiarzy mozna napisac niezlych rozmiarow ksiazke bo jest to temat rzeka. Najleprze jest to, ze wychodzac z autobusu lub innego srodka lokomocji w nowym miescie momentalnie cie osaczaja i wtedy palasz do nich szczera niechecia, zeby nie napisac nienawiscia. Przechadzajac sie jednak wieczorem czy noca po ulicach, gdy widzisz tych ludzi spiacych w swoich pojazdach, ktore sa ich jedynymi domami to zaczynasz na to wszystko inaczej patrzec, bo uzmyslawiasz sobie iz ich natrectwo i nachalnosc oraz sklonnosc do oszukiwania jest niczym innym jak walka o przetrwanie kolejnego dnia.

Niezla historia przytrafila mi sie w Jaisalmer, gdzie jeden z riksiarzy tak dal mi sie we znaki po przyjezdzie do miasta ze go zwyczajnie sklolem. Pare dni pozniej, gdy wyjezdzalem spotykam na dworcu tego samego czlowieka, ktory wie ze wyjezdzam i nie potrzebuje rikrzy, wiec nie ma szans mnie naciagnac na kase i co ? I zachowuje sie jak zwyczajny mily czlowiek, usmiechamy sie do siebie majac w pamieci co wydarzylo sie pare dni wczesniej. Hindus proponuje nawet swa pomoc przy zakupie biletu. Przychodzi jednak moment gdy zjawiasz sie w kolejnym miescie i wszystko sie powtarza tzn. zostajesz osaczony przez ludzi zdajacych sie nie rozumiec znaczenia slowa "nie" i cala folozofia wczesniej wypracowana z takim mozolem lega w gruzach, bo ilez mozna zniesc ?
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
ŁAŁEK GOJA
ŁAŁEK GOJA - 2007-01-04 22:18
MasaRku...Ty nasz wstretny chuliganie...brutalu TY jeden....ehehhhe....pozdro w Nowym Roku...pieRwszoligowym mom nadzieja roku...
 
ŁAŁEK GOJA
ŁAŁEK GOJA - 2007-01-04 22:24
a tu poczytej sie o halymbskich eandalach z goji:):)hehehhe http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/ukradli-pilkarzyki-by-rozegrac-swiateczny-turniej,853783
 
Gisela i Janek z Castropu
Gisela i Janek z Castropu - 2007-01-04 22:53
Hallo Wedrowniku !
Nareszcie mamy po dlugim czekaniu cos nowego od Ciebie. Masz racje nawet najgorszy riksiarz to tez czlowiek, tylko ze w gorszej sytuacji od nas. Nie daj sie i wal do przodu. Bedziesz w nastepnych dniach sie kapal w Gangesie ? Jak ja, to chyba zostaniesz tam swietym. Ale uwazej zeby Ci zas batkow nie zakosili.
Szczesliwej i bezpiecznej dalszej drogi. Trzymaj sie.
 
Filat
Filat - 2007-01-12 00:45
Teraz na temat riksiarzy wiem wszystko. Dzięki! Kupuja riksza i byda szarżowoł po Klodnic.
Pozdrawiania od wszystkich
 
 
masar
Łukasz Nowak
zwiedził 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 145 wpisów145 220 komentarzy220 39 zdjęć39 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.09.2013 - 24.10.2013
 
 
03.01.2011 - 30.01.2011
 
 
12.10.2009 - 03.11.2009