Długo zastanawiałem się nad tym co by tu mądrego :) napisać na tej pierwszej stronie blogu, który to generalnie ma posłużyć w lepszym moim kontakcie przede wszystkim z rodziną podczas mojej samotnej podróży po Azji. Możliwe, że pojawia się tez jakieś informacje praktyczne jak ceny biletów, czasy przejazdów itd. ale teraz za wcześnie o tym pisać. Mimo iż w obecnej chwili mam zamiar poprowadzić ten blog dość sumiennie, to regularnych wpisów zagwarantować nie mogę, a to ze względów zarówno technicznych jak również z uwagi na moje lenistwo które to z pewnością będzie miało tutaj dużo do powiedzenia.
Wielu pyta po co tam jadę, co mnie pcha w świat, dlaczego akurat Azja, jedni się stukają w czoło a inni zazdroszczą gdy słyszą o moich planach. Każdy człowiek ma jakiś marzenia i między innymi dzięki nim życie ma sens. Mnie zawsze kusiło poznawanie nieznanych miejsc i przygody które są z tym nierozerwalnie złączone, tak więc jadę tam po PRZYGODĘ, być może przygodę życia, dlatego uważam, że decyzja o chwilowej przerwie w studiach i odroczenie o kolejny rok faktu podjęcia pracy jest jak najbardziej słuszna. Jednym słowem marzenia są tego warte. A dlaczego akurat ten kontynent? Powiem szczerze, że na początku miała to być Ameryka Środkowa bądź Południowa, lecz ze względów finansowych (głównie za sprawą cen biletów lotniczych), jak również nieznajomości języka hiszpańskiego chociażby w stopniu minimalnym padło na Azję. Zresztą trzeba sobie też zostawić coś na później :). Poza tym czytając mnóstwo relacji różnych podróżników z wypraw po Azji coraz bardziej wciągał mnie ten rejon świata i tak już zostało.
Jeżeli chodzi o cel mojej podróży to jestem raczej zwolennikiem teorii: ?dobrze jest mieć cel u końca podróży, ale w końcu to podróż jest celem?. Powyższe zdanko pozwoliłem sobie zacytować z książki ?Prowadził nas los? autorstwa Chopina i niestety świętej pamięci Kingi. Nie mniej jednak planuję dotrzeć do Indii tzw. południową drogą lądową. Niezorientowanym już tłumaczę. Trasa ta wiedzie z Polski przez Ukrainę, Rumunię, Bułgarię, Turcje, Iran i Pakistan do Indii Północnych. Oczywiście mam zamiar na tej trasie zrobić parę przystanków i już po drodze co nieco zobaczyć, ale kraj na który się nastawiam przede wszystkim to Indie. Następnie wszystko będzie zależało od mojej ogólnej kondycji, gdyż nie zamierzam niczego robić na siłę, szczególnie że jest to mój pierwszy wypad w ten zakątek świata i w razie ?zmęczenia materiału? z Indii wrócę samolotem. Inne rozwiązanie to kontynuacja podróży przez kraje Azji Południowo-Wschodniej, ale to się wszystko okaże w praniu.
Na wstępie pragnąłbym od razu przeprosić ewentualnych przeglądających ten blog za brak fotek, ale w kwestii robienia zdjęć (co zresztą jest dla mnie ważnym aspektem wyjazdu) jestem konserwatystą i używam sprzętu analogowego co raczej uniemożliwia zamieszczanie owoców mojego pstrykania bezpośrednio na trasie, a przynajmniej mocno to komplikuje.
To by było na razie tyle. Szczepienia zrobione, czeki podróżne wykupione, czekam jeszcze na odbiór paszportu z wizami. Jednym słowem nadchodzi czas podniesienia kotwicy i wyruszenia w nieznane. Życzcie mi powodzenia i trzymajcie kciuki bo przyda mi się to na pewno :).